"Próba przykrycia gigantycznej afery PiS-u"

Zawiadomienie jest dziwaczne i jest próbą przykrycia gigantycznej afery PiS-u, afery KNF - napisał zostały minister finansów Jacek Rostowski, odnosząc się do zapowiedzi szefa komisji śledczej do spraw VAT, że zawiadomi prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego wicepremiera.
W środę przewodniczący komisji śledczej ds. VAT Marcin Horała (PiS), po niejawnym jej posiedzeniu poinformował, że komisja zdecydowała się zawiadomić prokuraturę o ewentualności popełnienia przestępstwa przez b. ministra finansów Jacka Rostowskiego i b. szefa gabinetu premiera Sławomira Nowaka.
Rostowski: próba przykrycia afery KNF
"Zawiadomienie jest bezsensowne i jest próbą przykrycia gigantycznej afery PiS-u, draki KNF, która może sięgać do najwyższych szczebli po tej partii" - napisał w odpowiedzi Rostowski w Twitterze.
"Jest wówczas, niestety, także afera na temat której mówi się głośnie w Europie, rzutując nieszczęśliwie na reputacje Polski" - dodał były minister zasobów.
Horała, mówiąc o zawiadomieniu dotyczącym Rostowskiego stwierdził, że dotyczy ono czterech obszarów. - Pierwsze z nich to jest przekroczenie uprawnień przez pana ministra, który doprowadził do tego, że osoba nieuprawniona, innymi słowy doradca społeczny, będący równocześnie zatrudniony w jednej z firm audytorskich, w strategia faktyczny współkierował tworzeniem legislacji w resorcie finansów a mianowicie powiedział.
Chodzi na temat Renatę Hayder. Jej osobę przywołano 21 listopada przed sejmową komisją śledczą, jak społeczną doradczynię Rostowskiego jak i również partnera w firmie doradczej Ernst & Young. Wiceminister finansów z rządu PO-PSL Elżbieta Chojna-Duch zeznała wtenczas przed komisją, że według niej proces legislacyjny przejmowali od urzędników resortu zasobów zewnętrzni doradcy. W resorcie finansów - jak mówiła - gabinet miał "superpracownik" - Renata Hayder zatrudniona w firmach doradczych Arthur Andersen i Ernst & Young.
Jak podkreślił Horała, "żadne ustawy o działach rządowych, żadne akty prawne nie przewidują takiej możliwości, takiego trybu, zatem jest podejrzenie, że doszło tutaj do popełnienia przestępstwa, przekroczenia uprawnień".
Drugie możliwe przestępstwo, o którym mówił Horała, to "ujawnienie niejawnych informacji, informacji objętych chociażby tajemnicą służbową bądź tajemnicą skarbową, osobie pozostającej w stosunku pracy lub w innym stosunku relacji służbowej z grupą spółek audytorskich, prywatnych firm absorbujących się biznesem podatkowym". Dodał, że "osoba ta posiadała dostęp do wewnętrznych danych resortu finansów".
"Wniosek kuriozalny", "zadziwiający". Opozycja na temat decyzji komisji do kwestii VAT
Renata Hayder w oświadczeniu przekazanym kilka dni temu PAP napisała, że zarzuty wobec niej formułowane po zeznaniach Elżbiety Chojnej-Duch są nieprawdziwe i naruszają jej dobra osobiste. Dodała, że do czasu spotkania z komisją do spraw VAT publicznie odrzucić będzie mówić o swej pracy społecznego doradcy ministra finansów.
"Straty gwoli Skarbu Państwa"
- 3 z możliwych przestępstw to doprowadzenie do straty dla mienia publicznego, Skarbu Ciebie, wielkich rozmiarów - ponieważ mówimy tu o setkach miliardów złotych - poprzez doprowadzenie do rozszczelnienia układu podatkowego (... ) w sposób budzący podejrzenie, że miał on charakter przestępczy, poprzez przede wszystkim zniesienie sankcji podatkowej 30 procent związanej z tym, iż ktoś zaniżył swoje zobowiązanie lub zawyżył wysokość zwrotu podatkowego przez te zapoczątkowane zmiany - mówił.
Przewodniczący komisji śledczej podkreślił, że "próba oszustwa podatkowego nie wiązała się spośród ryzykiem żadnej dodatkowej sankcji". Dodał, że upowszechnienie wtedy rozliczeń kwartalnych dla podmiotów nowo rejestrowanych prowadziło metrów. in. do tego, iż firmy rejestrowano, żeby zostały "słupami" i były składnikiem "karuzeli VAT".
- Dopiero po trzech miesiącach musiały złożyć zeznanie podatkowe - dodał. Wskazał, iż dopiero po pół roku kalendarzowego organy skarbowe mogły skutecznie się taką firmą zainteresować. - W tym momencie te pieniądze były już z nich skutecznie wyprowadzone. Zostawał już ten znany z przysłowia słup, czyli na przykład osoba bezdomna - stwierdził.
"Niedopełnienie obowiązków"
Zarzutem czwartym, o którym mówił Horała, jest niedopełnienie obowiązków przy sprawie sankcji. Podczas procedowania projektu ustawy "wszystkie formacje polityczne popierały stanowisko rządu, żeby tę sankcję znieść, w mylnym przeświadczeniu, hdy taka jest niezgodna wraz z ustawodawstwem unijnym" - mówił.
Dodał, że nawet jeśli stanowisko rządu wynikało spośród nieświadomości, to późniejsze orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jednoznacznie rozstrzygnęło, że pozostawienie sankcji jest zgodne z ustawodawstwem unijnym.
W tym kontekście Horała powiedział, że Rostowski nie podjął prób przywrócenia sankcji, a jej brak - jakim sposobem mówił - "przyczyniał się do strat Skarbu Państwa rzędu 40 mln zł rocznie", a ponadto do odwiedzenia miliardowych strat dotyczących braku prewencji.
Horała podkreślił, że zawiadomienia w sprawie Rostowskiego i Nowaka odrzucić kończą prac komisji, jaka 10 grudnia planuje przesłuchać właśnie Rostowskiego, a 11 grudnia - prezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego.